Jacek Siedlecki Gość
|
Wysłany: Pią Sty 02, 2009 8:47 pm Temat postu: Nie zamieniajcie siedleckich drzew na opony! |
|
|
Moi drodzy Siedlczanie, obywatele i ziomale.
Składam wam gorące i serdeczne życzenia w ten zimowy i mroźny początek A.D. 2009. Kolejny rok życia w naszym pięknym i kwitnącym, rzec by można, jedynym takim miejscu na całym świecie, jest już właśnie za nami. Za nami również bardziej intensywny czas spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Z początkiem roku przeżywamy chwile głębokiej refleksji nad życiem, ale również czas zabaw, marzeń i planowania własnej przyszłości. A kiedy nabieramy ochoty pooddychać zimowym, świeżym i mroźnym powietrzem oraz popatrzeć na wspaniałą zieleń - idziemy w miasto.
Rozluźniony i ufny w mądrość włodarzy naszego miasta, spaceruję sobie wzdłuż nowych ulic, patrzę na wspaniale odnowione fasady zabytkowych kamienic i tak sobie myślę. To jest właśnie moje miasto. Urodziłem się w Siedlcach. Tu mieszkam i tu pracuję. Zachwycam się ostatnimi zmianami publicznej przestrzeni. Wokół piękne, zielone trawniki, zadbane klomby i strzeliste, szlachetne drzewa. Niesiony euforią i ogromną miłością do natury mijam ulicę Cmentarną, następnie docieram do ulicy Sokołowskiej 23 (na przeciwko Zakładu Doskonalenia Zawodowego), i co?! Oczom własnym nie wierzę! Tam, gdzie jeszcze kilka dni temu stało pięć wspaniałych, dorodnych drzew, teraz piętrzy się stos starych opon.
Myślę sobie, to na pewno spisek wiadomych i wrażych sił lub jakiś podstępny atak terrorystów, którym nasze zielone środowisko sen z oczu spędzało. Zaatakowali perfidnie i zniszczyli piękną oazę miejskiej zieleni, kwitnącą wśród betonu pustyni.
Pierwszy odruch Siedlczanina. Nie pozwolę! No pasaran! Damy odpór niszczycielom zieleni i destruktorom miasta! Dzwonię więc zbulwersowany do Straży Miejskiej w Siedlcach. Spodziewam się wsparcia, wozów bojowych, czołgów oraz urzędników miejskich odpowiedzialnych za ochronę środowiska w Siedlcach. Razem mieszkańcy Siedlec! Razem pozbędziemy się opon, śmieci, nielegalnych brudnych parkingów i uporczywego smrodu z centrum naszego miasta! Patriotyzm lokalny i wspólna sprawa już głęboko zapadły w moim sercu. Gotów jestem w imię przyszłości Siedlczan ponieść nawet męczeńską śmierć. Nie pozwolimy brutalnie deptać naszego prawa do lepszego życia, w piękniejszym otoczeniu.
Pan ze Straży Miejskiej w jednej chwili strąca mnie w piekielną otchłań. – To wszystko legalne. Jest zgoda urzędu – mówi obojętnym głosem. Pogrzebał mnie, Siedlczanina, lokalnego patriotę żywcem i to we własnym mieście.
Szanowni Państwo z Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska na kolanach was proszę, nie zamieniajcie Siedlec w betonową pustynię z obrzydliwymi hałdami toksycznych i śmierdzących śmieci. Z głęboką troską o los naszych dzieci i wnuków proszę, nie zamieniajcie naszych, cudownych siedleckich drzew na stare opony i plamy oleju.
Siedlczanin i lokalny patriota. |
|