| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	
	
		jaku
 
 
  Dołączył: 10 Kwi 2003 Posty: 11 Skąd: Siedlce
  | 
		
			
				 Wysłany: Nie Kwi 13, 2003 8:59 pm    Temat postu: Efekty specjalne | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Czy efekty specjalne w filmach nie przeslaniaja dzis samych filmow? Co prawda moga byc filmy nastawione bardziej na forme, artyzm, piekno a nie na tresc ale to chyba wyjatki. Tak wiec stawiam pytanie:
 
 
-czy MATRIX bez calej tej grafiki itp itd ma wogole jakis sens? 
 
-czy X-men2 mialby jakies szanse gdyby nie wielkiej mocy komputery?
 
 
A w dalszej dyskusji zachecam tez to wyjawienia jednego filmu, ktory zrobil na tobie ogromne wrazenie swoimi efektami i przeciwnie, filmu bez efektow ale takiego, ktory pamietasz do dzis. Pierwsze, ktore sie wam przyjda na mysl, nie musza to byc najlepsze wasze filmy. 
 
 
efektowny: X-men (dopiero dzis obejrzalem)
 
bez efektow: Taxi3 _________________ Jaku | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		YagoDa uu Panie .. ta to dopiero ma gadane^3
  
  Dołączył: 28 Maj 2001 Posty: 641 Skąd: chlopak z miasta
  | 
		
			
				 Wysłany: Sro Kwi 16, 2003 9:49 am    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Hmm...Taxi3 czy coś ci się nie pomyliło z tymi efektami? Bo chyba wyszła tylko wersja kinowa, więc może po prostu tych efektów tam nie widziałeś? ;-) Dla mnie w poprzednich częściach jednym wielkim efektem było to, że obok pana aktora siedział sobie pan kierowca rajdowy i to on w rzeczywistości prowadził 406tkę. Pozwolisz, że przytoczę komentarz do tego filmu znaleziony na imdb.com -> Amazing... Luc Besson gets worse and worse ...hmmm...koniec na temat tego :-)
 
 
A wracając do tematu...najlepszy film, który bez efektów nie mógłby istnieć to na pewno trylogia Władcy Pierścieni. A który zrobił na mnie największe wrażenie -> Matrix.
 
 
Film bez efektów specjalnych: hmm...tutaj jest tego cała drużyna ;-)
 
Zacznijmy od Misia, po Bruneta wieczorową porą, czy Psy :> Ogólnie rodzime kino...tutaj efektów prawie nie ma :-) Może pominę Wiedźmina...bo tutaj to jedyne co mi przychodzi na myśl jeśli mam ocenić efekty to: O KU..A ;-)
 
 
A może coś z filmów made in hollywood...hmm...no to na pewno będzie Orgasmo, Noc w Roxbury, Absolwent, Nocny Kowboj, czy nawet Bullitt (którego notabene pościg przeszedł do historii kina i bije łeb na szyje owe Taxi 3)...aż po liczne filmy z panem Rocco Siffredi, tam też nie trzebe żadnych efektów, ponieważ pan Rocco ma najważniejszy efekt ;)
 
 
 
To na tyle chyba w tym temacie :> | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		YagoDa uu Panie .. ta to dopiero ma gadane^3
  
  Dołączył: 28 Maj 2001 Posty: 641 Skąd: chlopak z miasta
  | 
		
			
				 Wysłany: Sro Kwi 16, 2003 9:52 am    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Aha jeszcze odnośnie sensu Matrixa...prawdopodonie by nie miał sensu ponieważ autorzy tak a nie inaczej to sobie wyobrazili, mieli możliwość pokazania w ten sposób i tak właśnie zrobili. Bez efektów zrobiliby z tego pewno jakiś dramat, czy romans :>
 
 
 
Odnośnie X-Menów....wiesz...widziałem to prawie do końca, moim zdaniem takie filmy w ogóle nie mają sensu, dno, dno, dno...mogliby ich nie robić. | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		protas gadulstwo jak tralala^2
 
  Dołączył: 01 Cze 2001 Posty: 221 Skąd: siedlce/wawa
  | 
		
			
				 Wysłany: Sro Kwi 16, 2003 11:08 am    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Oto kilka wskazówek z cyklu jak sobie radzić z tzw. efekciarskimi produkcjami. Po pierwsze - wyłapać to co dobre (czyt. efekty). Po drugie - oszczędzać czas. Nadzwyczaj przydatne mogą okazać się porady zaprzyjaźnionego kinomana - taki zawsze doradzi do której minuty przewinąć i w którym momencie.   Zaoszczędzony czas poświęcamy na podziwianie "Sąsiadów" (dziwi ciągły brak oskarów dla Pata i Mata za najlepsze role męskie), zachwycamy się pirotechniką w "Drużynie A" oraz analizujemy klatka po klatce sceny walki w niskobudżetowych produkcjach dalekowschodnich. Jeśli dysponujemy większą ilością wolnego czasu, uważnie śledzimy poczynania Jasia Fasoli lub wbijamy do głowy dialogi z co ambitniejszych pornosów.   | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		jaku
 
 
  Dołączył: 10 Kwi 2003 Posty: 11 Skąd: Siedlce
  | 
		
			
				 Wysłany: Czw Kwi 17, 2003 4:21 pm    Temat postu: O kurka | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				O kurka ale mi sie dostalo, wyglada na to ze jestem zupelnym imbecylem kinowym. No ale dobrze czlowiek uczy sie caly czas a w wieku 13-tu lat zawsze mozna sie czegos nowego nauczyc. Zapisalem wasze filmidla i z pewnoscia je obejrze. _________________ Jaku | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		jaku
 
 
  Dołączył: 10 Kwi 2003 Posty: 11 Skąd: Siedlce
  | 
		
			
				 Wysłany: Czw Kwi 17, 2003 4:23 pm    Temat postu: nie ma sensu??? | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				YagoDa: Odnośnie X-Menów....wiesz...widziałem to prawie do końca, moim zdaniem takie filmy w ogóle nie mają sensu, dno, dno, dno...mogliby ich nie robić.[/quote]
 
 
Jaku: ALE JEDNAK OBEJRZALES DO KONCA!!! _________________ Jaku | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		YagoDa uu Panie .. ta to dopiero ma gadane^3
  
  Dołączył: 28 Maj 2001 Posty: 641 Skąd: chlopak z miasta
  | 
		
			
				 Wysłany: Czw Kwi 17, 2003 5:55 pm    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				| Z zasady zanim się coś powie na temat jakiegoś filmu trzeba to obejrzeć ;) | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		protas gadulstwo jak tralala^2
 
  Dołączył: 01 Cze 2001 Posty: 221 Skąd: siedlce/wawa
  | 
		
			
				 Wysłany: Pią Kwi 18, 2003 1:27 am    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Nie jest to zasada bez wyjątków. Załóżmy, że oglądam filmik. Mija kilkanaście minut i nie zapowiada się zbyt interesująco. Po paru następnych minutach mam już szczerze dość. I kto mnie zmusi, abym wytrwał do końcowych napisów?   Oczywiście, późniejsze zmieszanie z błotem takiej produkcji uważam za uzasadnione.   | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		YagoDa uu Panie .. ta to dopiero ma gadane^3
  
  Dołączył: 28 Maj 2001 Posty: 641 Skąd: chlopak z miasta
  | 
		
			
				 Wysłany: Pią Kwi 18, 2003 9:07 am    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Niektóre filmy się rozkręcają bardzo późno, oglądasz, oglądasz...czekasz, czy się coś zacznie dziać...często zaczyna...ale gorzej jeśli nie zacznie do końca takiego filmu...wtedy to dopiero można film mieszać z błotem :D
 
 
A w filmie polskim proszę pana to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje proszę pana. Nic. Taka proszę pana... Dialogi nie dobre... Bardzo nie dobre dialogi są.
 
Proszę pana... Yyyy... W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. | 
			 
		  | 
	
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	
	
		  | 
	
	
		 |